środa, 10 lipca 2013

Bracia Łopieńscy


Zapraszam na nową stronę Zbieracza. Wszystkie teksty zostały przeniesione.


www.zbieraczstaroci.pl

Poszukując wszelkich informacji na temat polskiego wzornictwa okresu międzywojennego, natrafiłem na klasyczne przykłady polskiego art deco, w wykonaniu warszawskiej pracowni Bracia Łopieńscy. Firma powszechnie znana z działalności odlewniczej, często błędnie sprowadzana do poziomu podwykonawcy, czy też "wytwórni pomników z brązu", jak to zapisano w wikipedii przy notce o Tadeuszu Łopieńskim, była najbardziej uznaną i największą firmą brązowniczą w tej części Europy. Dzięki swej działalności wniosła wiele w rozwój polskiej sztuki użytkowej i rzemiosła artystycznego.

W ubiegłym roku minęło 150 lat od momentu założenia firmy przez Jana Łopieńskiego. Wiele projektów powstałych na papierze zostało urzeczywistnionych w tej wytwórni, a podejrzewam że dzięki pracy "Braci Łopieńskich" poznaliśmy kilku artystów. By dzieło ujrzało światło dzienne, potrzebny jest nie tylko artysta plastyk, ale także rzeźbiarz, brązownik, odlewnik, cyzeler czy patynnik (patyniarz?). Wszystkie te czynności wykonywano u Łopieńskich.

Jerzy Leski, "Praca" 1930, znak firmowy Braci Łopieńskich

W Fabryce Wyrobów z Brązu i Odlewni Metali oferowano wszelkie dekoracje wnętrz, gmachów i kościołów, armatury oświetleniowe, okucia budowlane, puchary, odlewy rzeźb, tablic i pomników. Było tego tysiące, a każdy przedmiot wykonany ręcznie to dzieło sztuki.

Wiedzę przekazywano z pokolenia na pokolenie, a wychowani "czeladnicy od Łopieńskich" zakładali swoje pracownie brązownicze. Talent jak to talent pozostawał w rodzinie, i dziś Pracownia Sztuki Dekoracyjnej d.Bracia Łopieńscy prowadzona jest przez Panią Annę Łopieńską-Lipczyk prawnuczkę Jana i jej męża Pana Wojciecha Lipczyka.

Niezmiernie miło było mi, gdy poznałem kontynuatorów działalności Braci Łopieńskich, i choć mała pracownia nie wykonuje dziś prac odlewniczych, to sztukę czuje się natychmiast po przekroczeniu jej progu. Będąc na Poznańskiej, nie mogę nacieszyć się widokiem pięknych przedmiotów, i choć wielokrotnie ich dotykałem, to ciągnie mnie do nich za każdym razem. Bardzo lubię słuchać opowieści Pana Wojciecha, a kilka z nich na pewno przytoczę w kolejnych wpisach.

Wszystkich czytelników bloga, pragnę zaprosić do odwiedzenia wystawy Bracia Łopieńscy Tytani Warszawskiego Brązownictwa, która od 17 lipca do 11 listopada będzie otwarta w Muzeum Woli w Warszawie.

Przedstawiam przykład projektu i wykonania oświetlenia w typowej stylistyce art deco, prezentowany w reklamie Braci Łopieńskich w czasopiśmie Wnętrze w 1933 roku. Nowoczesny żyrandol, zapewne do gmachu lub wysokiego mieszkania, z niespotykanymi długimi pięcioma ramionami podtrzymującymi profitki z oprawkami.


Trudność wykonania polega na tym, aby odpowiednio zaprojektować i wykonać mocowania ramion. Ze względu na ich długość, miejsce mocowania do korpusu przenosi dużą siłę. Każde odstępstwo, może spowodować rozejście się ramion na zewnątrz, co zupełnie zaburzy formę, podkreśloną poziomymi obrączkami zamocowanymi zarówno do ramion jak i sztycy.

Inny przykład nowoczesnego oświetlenia Braci Łopieńskich, znalazłem na zdjęciach Gmachu Towarzystwa Ubezpieczeń Polonia, przy Placu Dabrowskiego w Warszawie. Budynek przebudowany w 1931 roku przez arch. Lucjana Korngolda przy współpracy arch. Henryka Bluma, przetrwał do dziś. W 2005 roku wnętrze zostało odrestaurowane, zachowano wiele oryginalnych przedwojennych elementów.

źródło: Wnętrze nr 9, 1934 (fot. Jan Malarski)

źródło: Wnętrze nr 9, 1934 (fot. Jan Malarski)

Byłem w budynku, i naprawdę robi wrażenie, niestety nie zachowały się lampy wykonane przez Braci Łopieńskich. O ile nie liczyłem, że zobaczę żyrandole w sali posiedzeń, to miałem niewielka nadzieję, że przetrwały plafony i kinkiety w hallach. W czasopiśmie Wnętrze z 1934 roku, można przeczytać: "Wnętrza Polonii cechuje rzadko spotykana u nas prostota, świetnie wyczute proporcje, piękny materiał i wyśmienite wykonanie.", "Z umiarem zaprojektowane i precyzją wykonane wnętrza gmachu Polonia powinny służyć jako jeden z najlepszych przykładów tego rodzaju."

źródło: Wnętrze nr 9, 1934 (fot. Jan Malarski)

Przyglądając się bliżej zdjęciom, możemy tylko domyślać się wyglądu oświetlenia. Plafon i kinkiety zredukowane do minimum, natomiast żyrandol najprawdopodobniej składa się z dwóch obręczy, pomiędzy którymi po obwodzie ułożono rurki a raczej pręty szklane dobrze rozpraszające światło, solidna sztyca powinna utrzymać niemały ciężar. Od dołu żyrandola powinny być szklane pręty w kształcie ściętego stożka, lub okrągła matowiona tafla szklana.

Niestety, żadnego z tych żyrandoli nie będzie można zobaczyć na zbliżającej się wystawie prac "Braci Łopieńskich", jednak Muzeum Historyczne m.st. Warszawy zapowiada, że będzie to "najpełniejsze jak dotąd opracowanie działalności Braci".

Jeszcze przed otwarciem wystawy przedstawię na blogu kilka dzieł pracowni, z których część będzie można obejrzeć na żywo w muzeum.